NIE ZOSTAWIĘ WAS SIEROTAMI. PRZYJDĘ DO WAS.

Ewangelia wg św. Jana 14, 15-21 (Niedziela 17.05.2020 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie widział. Ale wy Mnie widzicie; ponieważ Ja żyję, i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.

Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie».

Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was.
Jezus obiecuje uczniom, że mimo że odejdzie zostawi im Pocieszyciela. To także obietnica dla mnie.

Czy czuję się opuszczony przez Boga?
W jakich dziedzinach życia tego doświadczam? Opowiem o tym Bogu i do tych miejsc Go zaproszę.

To pokrzepiające słowa. Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Kojarzą mi się jeszcze ze słowami proroka Izajasza:
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49,15)

Mogę czuć się samotny, ale nigdy nie zostanę sam. Bóg jest przy mnie. Dał mi swego Ducha. Bóg w którego wierzę jest Bogiem bliskim. Jest przy mnie. Troszczy się o mnie bardziej niż matka o swoje niemowlę.
Tato dziękuję Ci za Twojego Ducha.

Życzę Ci odwagi, by żyć pełnią według Ducha.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

PRZYSZEDŁ I SZUKAŁ NA NIM OWOCÓW


Ewangelia wg św. Łukasza 13, 1-9 (Niedziela 24.03.2019 r.)
W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar.

Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».

I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”».

„Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł”.
W dzisiejszym nauczaniu Jezus zwraca moją uwagę na to, że nie żyję tylko dla siebie. Jak figowiec powinien przynosić owoce, tak powinny być widoczne owoce w moim życiu, z których inni mogą korzystać. By tak owocować mam do zrobienia dwie rzeczy. Po pierwsze muszę rozpoznać czym zostałem obdarowany, jakie mam talenty. Muszę wiedzieć jakim „drzewem” jestem i jakich owoców mam się spodziewać.

Drugą rzeczą, po tym jak już rozpoznam moje talenty i misję, jest pytanie jak nimi obracać by przynosiły największy owoc. A to dzieje się wtedy gdy służę nimi innym. W odkrywaniu i obracaniu talentami pomocny jest mi tekst: „Każdego dzieła, które twa ręka napotka, podejmij się według twych sił!” (Koh 9,10). Stosowałem tą zasadę i jak dotąd się sprawdzała. W działaniu rozpoznałem jakie mam zdolności oraz co daje mi spełnienie i szczęście. Obracając talentami najwięcej radości mam, gdy mogę nimi służyć innym i widzę jak przez to zmienia się ich życie.
Tato dziękuję Ci za talenty którymi mnie obdarowałeś.

Życzę Ci otwartych oczu serca w rozpoznawaniu swoich talentów i hojności w obdarowywaniu nimi innych.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

DZIŚ SPEŁNIŁY SIĘ TE SŁOWA …


Ewangelia wg św. Łukasza 1, 1-4; 4, 14-21
Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie:

Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.
Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.

Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».

Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.
Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».

„Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus ukazuje się jako człowiek, który ma swoje zwyczaje. Jednym z nich było chodzenie do synagogi. W tym kontekście warto, bym przyjrzał się swoim zwyczajom, które mam. Codziennie jem śniadanie, zbieram się do pracy itp. … Zawalczyłem, by moim porannym zwyczajem obok śniadania, było rozważanie słowa Bożego z dnia. Przez pewien czas czytałem podczas jedzenia, potem zawalczyłem o wczesne wstawanie i udaje mi się wygospodarować kilka minut przed śniadaniem. Po dłuższym czasie wykształcił mi się nawyk, a także pragnienie codziennego czytania słowa Bożego. Panie Jezu dziękuję Ci, że wspierasz mnie w wysiłkach na drodze wiary.

Ostatnie zdanie Jezusa: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”. Skłaniają mnie do zastanowienia jak dobrze znam Słowo Boże oraz jak ono wypełnia się w moim życiu. Trzymam Boga za słowo i wierzę, że w odpowiednim czasie je wypełni (patrz Flp 2,16). Widzę, że dużo obietnic się już wypełniło i wypełnia. Oto kilka z nich:
„Rzekł mu [jeden z nich]: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna” (Rdz 18,10) – wypełniło się.
„Wołaj do Mnie, a odpowiem ci, oznajmię ci rzeczy wielkie i niezgłębione, jakich nie znasz” (Jr 33,3) – wypełnia się na różne sposoby, najczęściej odpowiedzi dostaję w słowie Bożym, natchnieniach lub słowach innych ludzi.
„Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, […] ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada” (Ps 1, 1‑3) – często doświadczam podczas podejmowanych działań.
A w Twoim życiu jakie słowa się wypełniły?
Tato dziękuję Ci za obietnice, które dajesz w słowie i je wypełniasz.

Życzę Ci wytrwałości w poszukiwaniu obietnic Bożych oraz wiary i odwagi w trzymaniu Boga za słowo.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

NIE SZEMRAJCIE MIĘDZY SOBĄ!


Ewangelia wg św. Jana 6, 41-51
Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem».

Jezus rzekł im w odpowiedzi: «Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.

Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».

„Nie szemrajcie między sobą!”.
Rozważając dzisiejszą Ewangelię zwróciłem uwagę na napomnienie Jezusa dotyczące mowy. Faryzeusze powątpiewają w Jego boskość. Szemrają, mówią o tym między sobą. Ich mowa podważa wiarę w bóstwo Jezusa i wprowadza nieufność do Niego. W tym kontekście przyjrzę się swojej mowie: czy pocieszam nią i buduje innych? Ile z moich słów jest wypowiedzianych na próżno?
Tato dziękuję Ci za Twego Syna, który jest cichy i pokorny sercem.

Życzę Ci, byś pozwolił sobie w swoim życiu na chwilę ciszy i słuchania.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

WSZYSTKIEGO UŻYCZY IM MÓJ OJCIEC


Ewangelia wg św. Mateusza 18,15-20.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata.
Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa.
Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie.
Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».

„Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus daje mi dwie obietnice:
W pierwszej Jezus obiecuje, że gdy będę zgodnie prosił z innymi to otrzymam. W tej obietnicy Jezus pokazuje mi Boga Ojca jako hojnego dawcę. Tylko czy ja w to wierzę, że Tata da mi wszystko co jest dla mnie dobre i jest mi potrzebne?

W drugiej Jezus obiecuje, że gdy we wspólnocie będę się modlił i wspominał Jego imię to On tam będzie. Dla mnie to zaproszenie, by gdy brakuje mi kontaktu z Jezusem, iść do wspólnoty, wspólnie się modlić, a tam Go spotkam.

Tato dziękuję Ci, za Twojego Syna, który jest blisko.

Życzę Ci skutecznych poszukiwań działania Boga w codziennym życiu.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

USTĄP TERAZ …


Ewangelia wg św. Mateusza 3,13-17.
Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A oto głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».

„Ustąp teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe”.
Dziś w Ewangelii uczę się od św. Jana Chrzciciela zgody na wolę Bożą. Jan miał swój pomysł na chrzest, inny niż przedstawił mu Jezus. Jednak zgodził się na pomysł Pana Jezusa. I to dla mnie przykład bym zgadzał się na Boże pomysły w moim życiu. Czasem ciężko mi zgodzić się na wszystkie przykazania, na cotygodniową Mszę św., na codzienne czytanie Słowa Bożego. Ale to są podpowiedzi Pana Jezusa jak zrealizować się jako człowiek i być szczęśliwym.

Oprócz Boga także inni ludzie mają dobre pomysły na moje życie. Ciężko mi zgodzić się na to. Szczególnie chodzi tu o pomysły mojej żony. A z doświadczenia wiem, że często Ona więcej widzi i jej podpowiedzi naprawdę są dobre, tylko ja muszę się przemóc i na nie zgodzić.
Tato dzięki, że podpowiadasz mi jak żyć.

Życzę Ci dobrej Niedzieli.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

WYDAJCIE WIĘC GODNY OWOC NAWRÓCENIA


Ewangelia wg św. Mateusza 3,1-12.
W owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi: „Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny.

Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając przy tym swe grzechy. A gdy widział, że przychodzi do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.

Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».

„Wydajcie więc godny owoc nawrócenia […] Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone”.
W pierwszej chwili wydaje mi się, że Jan straszy swoich słuchaczy siekierą i ogniem, który ich czeka. Po dłuższym namyśle odbieram to jako zachętę. Jan opisuje moją sytuację. Nie wiem ile jeszcze mi zostało życia, więc tak naprawdę siekiera jest przyłożona do korzenia. I tu zaczyna się zachęta, bym w tej sytuacji – z nastawieniem, że jutra może nie być – przyjrzał się owocom jakie wydaje. Najlepiej jak spytam o to moich najbliższych. Na przykład: jak im się ze mną żyje? Co wnoszę w ich życie? Czy ich życie jest szczęśliwsze dzięki mnie? Mam już ciekawe tematy do rozmów z najbliższymi na tą Niedzielę. Więc zaczynam działać. Zachęcam Cię byś zrobił to samo.
Tato dziękuję, że posyłasz proroków, którzy przygotowują mnie na spotkanie z Twoim Synem.

Życzę Ci owocnych rozmów z najbliższymi.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

A BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWY…

Ewangelia wg św. Łukasza 14,1.7-14.
Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: «Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca!”; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej!”; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony». Do tego zaś, który Go zaprosił, rzekł: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».

„A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.
Jezus dziś daje mi przepis na szczęście. By obietnica zrealizowała się w moim życiu wystarczy bym zaczął pomagać ludziom zwłaszcza tym, którzy nie są w stanie mi wynagrodzić mojej pomocy…
Tato dziękuję za ludzi, których spotykam w moim życiu.

Życzę Ci sił i odwagi, by pomagać ludziom z najbliższego otoczenia.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

GDZIE JEST SKARB WASZ[?]

Ewangelia wg św. Łukasza 12,32-48.
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.

Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?” Pan odpowiedział: «Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: „Mój pan ociąga się z powrotem”, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą».

„Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze”.
Jezus dziś daje mi szansę, bym zastanowił się nad tym, co jest najważniejsze w moim życiu. Za czym biegnę, na co tracę najwięcej czasu – bo to jest moim skarbem.

Pokazuje mi również prawdziwy, bo nieprzemijający, skarb – życie wieczne. Czyli wieczne przebywanie z dobrym Ojcem, osobą która kocha i chce mi dać cały świat, zaprasza do wielkich rzeczy. To zaczyna się już tu na ziemi w moim codziennym życiu. Bóg zaprasza mnie do szybkiego godzenia się z Żoną, do wypełniania codziennych obowiązków, do dzielenia się z ludźmi tym co mam…

Jezus również wzywa bym czuwał i był przygotowany na powtórne Jego przyjście. Bo On już się zbliża i chce mnie zaprosić na wielką ucztę, na której będzie mi usługiwał. Ja jedynie muszę chcieć i być gotowy. A czy Ty jesteś gotowy na Jego przyjście?

Życzę Ci odwagi w patrzeniu w przyszłość i podejmowaniu wielkich dzieł.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

OTWÓRZ SIĘ

Ewangelia wg św. Marka 7,31-37.
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.

Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: „Otwórz się”. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: «Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę»

„On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka;
a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: „Otwórz się”.
Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić”.

Jezus dziś uzdrawia głuchoniemego. Robi to w delikatny i intymny sposób, biorąc go na bok. Wszystkim się zajął, wystarczyło tylko by ludzie przyprowadzili do Niego głuchoniemego. To wyzwanie dla mnie: czy umiem zająć się ludźmi którzy w jakiejś dziedzinie życia są ślepi bądź głusi? Czy przyprowadzam ich do Jezusa?

Drugą rzeczą która mnie dotyka to sama osoba Jezusa. W nim wypełniają się słowa z pierwszego czytania: „’Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, […] On sam przychodzi, by was zbawić’.
Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą” (Iz 35,4-7a).
Tato dziękuję Ci że wypełniłeś słowa obietnicy.

Życzę Ci wiary w to że Jezus dziś również uzdrawia.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba