NIE ZOSTAWIĘ WAS SIEROTAMI. PRZYJDĘ DO WAS.

Ewangelia wg św. Jana 14, 15-21 (Niedziela 17.05.2020 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie widział. Ale wy Mnie widzicie; ponieważ Ja żyję, i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.

Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie».

Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was.
Jezus obiecuje uczniom, że mimo że odejdzie zostawi im Pocieszyciela. To także obietnica dla mnie.

Czy czuję się opuszczony przez Boga?
W jakich dziedzinach życia tego doświadczam? Opowiem o tym Bogu i do tych miejsc Go zaproszę.

To pokrzepiające słowa. Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Kojarzą mi się jeszcze ze słowami proroka Izajasza:
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49,15)

Mogę czuć się samotny, ale nigdy nie zostanę sam. Bóg jest przy mnie. Dał mi swego Ducha. Bóg w którego wierzę jest Bogiem bliskim. Jest przy mnie. Troszczy się o mnie bardziej niż matka o swoje niemowlę.
Tato dziękuję Ci za Twojego Ducha.

Życzę Ci odwagi, by żyć pełnią według Ducha.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

WSZYSTKIM […] KTÓRZY JE PRZYJĘLI, DAŁO MOC


Ewangelia wg św. Jana 1,1-18.
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości.
Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.

I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

„Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”.
W dzisiejszej Ewangelii dotyka mnie prawda, że Jezus przyszedł na świat jako małe dziecko, które obdarza mocą. Zastanawiałem się nad tym co ja otrzymałem od Niego. I zobaczyłem, że mam moc niszczenia samotności. Szczególnie w te Święta mogę być z ludźmi i z nimi przeżywać Boże Narodzenie. Choć czasem może być to trudne, bo bliscy mają inną wizję świętowania.
Tato dziękuję Ci, że otwierasz mi oczy na innych.

Życzę Ci byś odkrył moc, którą dostałeś od Jezusa i byś zaczął jej używać do zmiany świata wokół siebie.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba