Milcz i wyjdź z niego!


Ewangelia wg św. Marka 1, 21-28 (Niedziela 31.01.2021 r.)
W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga».

Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.

A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

„Milcz i wyjdź z niego!”.
Dziś Jezus swoim słowem wyrzuca złego ducha. Świadkowie tego zdarzenia są zdumieni. Widzą, że słowa Jezusa mają moc.

Czy wierzę, że słowo Boże ma moc?
Jakie są moje słowa?
Czy jest coś w moim życiu, czego chcę się pozbyć, coś co chcę zmienić, a sam nie daję rady?

Wierzę, że słowo Boże ma moc zmieniać życie. Mi pomaga w codziennych wyborach, rozwiewa wątpliwości i wzmacnia w kroczeniu drogą za Jezusem. Uczę się od Niego, by moje słowa również miały moc. To co mówię zamieniam w czyn, albo mówię o tym czym żyję.

Obok słowa, drugą rzeczywistość, którą dziś odkrywam to miejsca we mnie, które mi się nie podobają, a których nie umiem samodzielnie przemienić. Jezus ma moc wypędzić złego ducha, wierzę, że ma moc przemienić moje życie. By to zrobił muszę mu na to pozwolić, zgodzić się na zmianę według Jego pomysłu. Za ojcem Dolindo mogę wołać: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Jezu zapraszam Cię, przyjdź i mnie przemień.
Tato dziękuję za Twoje słowo.

Życzę Ci byś pozwolił sobie na chwilę ciszy i wsłuchanie się w Jego głos.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

Czas się wypełnił …


Ewangelia wg św. Marka 1, 14-20 (Niedziela 24.01.2021 r.)
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!».

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.

Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.

„Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”.
Najbardziej dotyka mnie słowo „czas”. Nasza era jest mierzona od narodzin Chrystusa. W Nim wypełniły się wszystkie obietnice Boga Ojca przepowiedziane między innymi przez proroków. To przełomowy czas.

Jak dysponuję swoim czasem?
Jakim wartościom poświęcam go najwięcej?

Stefan Wyszyński mówił: „Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość!”. Przyglądając się swemu życiu widzę, że nie zawsze to co dla mnie najważniejsze, jest najbardziej „doinwestowane” czasowo. Wybrałem drogę do świętości poprzez małżeństwo i rodzinę. To żonie i dzieciom powinienem poświęcić jak najwięcej czasu. Wśród codziennego zabiegania, znaleźć chwilkę na spojrzenie w oczy mojej żonie. Znaleźć czas na obserwowanie rozwijających się dzieci i uczestniczenie w ich podboju świata. Święty Paweł przypomina mi, że nie ma na co czekać, bo „czas jest krótki” (1 Kor 7,29).
Tato daj mi siłę, bym umiał poświęcić czas temu co najważniejsze.

Życzę Ci byś odkrył wartość swojego czasu.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

… w Tobie mam upodobanie


Ewangelia wg św. Marka 1, 7-11 (Niedziela 10.01.2021 r.)
Jan Chrzciciel tak głosił: «idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».

W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».

„Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie”.
W tych słowach Jezus dostał potwierdzenie od Ojca, że jest kochany i mu się podoba. Po chrzcie idzie na pustynię na czterdzieści dni, a potem rozpoczyna swą życiową misję – ma objawić ludziom Boga Ojca i zbawić ich.

Z czym kojarzy mi się chrzest?

Dla mnie chrzest jest właśnie takim potwierdzeniem, że Bóg Ojciec mnie kocha i ma pomysł na moje życie. Trudność jest w tym, że byłem chrzczony jako dziecko, a świadomość tego dziecięctwa Bożego powinni mi przekazać rodzice, rodzice chrzestni oraz wspólnota kościoła do której zostałem włączony. Mam to szczęście, że rodzice spełnili swój obowiązek i znaleźli się ludzie w kościele, którzy doprowadzili mnie do osobowego spotkania z Bogiem. Pokazali mi jak Go szukać oraz jak z Nim rozmawiać. A teraz to ode mnie zależy jak potoczy się moja dalsza przygoda z Bogiem.
Tato dzięki, że w Jezusie mogę być Twoim dzieckiem.

Życzę Ci byś spotkał ludzi, którzy doprowadzą Cię do spotkania z żywym Bogiem.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

… tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc …


Ewangelia wg św. Jana 1, 1-18 (Niedziela 3.01.2021 r.)
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało.

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.

Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.

Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.

Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie».

Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy – łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

„… tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc …”.
Dzisiejsze słowo jest bogate w treści, ale to co najbardziej mnie dotyka to słowo „moc”.

Skąd czerpię swoją siłę?
Jak prawda o dziecięctwie Bożym przemienia moje codzienne wybory?

Słowo daje moc – rozumiem to na dwa sposoby. Po pierwsze Słowo, czyli druga osoba Boska, Jezus – to On jest źródłem wszelkiej mojej mocy. W trudnych chwilach w Nim znajduję siłę do działania. W drugim sensie „słowo” rozumiem jako słowo Boże spisane dla mnie w Piśmie Świętym. Rozważanie słowa tak jak spotkanie z Jezusem jest dla mnie doładowaniem życiowych akumulatorów. W słowie sprawdzam moje codzienne wybory i weryfikuje ich słuszność oraz dostaję inspirację, by wybierać jak najlepiej.

Kolejną rzeczą jaka mnie dotyka, to fakt, że ta moc jest dana bym stał się dzieckiem Bożym. Czy chce, czy nie, Jezus za mnie umarł. Otworzył mi drzwi do szczęśliwego życia według Jego pomysłu. Teraz ode mnie tylko zależy czy pójdę za Jego wskazówkami i zrealizuje ten plan – plan na szczęśliwe życie, tu na ziemi i życie wieczne w niebie.
Tato dzięki, że w Jezusie mogę być Twoim dzieckiem.

Życzę Ci byś odkrył na nowo prawdę, że jesteś zaplanowanym i kochanym dzieckiem Boga Ojca.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

Z natchnienia więc Ducha


Ewangelia wg św. Łukasza 2, 22-40 (Niedziela 27.12.2020 r.)
Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni.

A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

„Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni”.
Dziś moją uwagę przykuwa postać Symeona i Jego otwartość na natchnienia Ducha Świętego. W tym kontekście stawiam sobie kilka pytań:

Kto jest moim doradcą? Kogo słucham?
Jak mogę rozpoznać wolę Bożą?

Symeon był wierny temu co usłyszał. Najpierw uwierzył obietnicy, a potem poszedł do świątyni w czasie który wskazał mu Duch. Dzięki temu obietnica się wypełniła.
Symeon jest dla mnie przykładem bym, jak już rozeznam co jest wolą Bożą w moim życiu, zaczął działać i wiernie przy tym działaniu wytrwał.

Tato Dziękuję Ci za świadków, którzy pokazują mi Ciebie.

Życzę Ci by ta niedziela była świętem Twoim i twojej rodziny.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

DLA BOGA BOWIEM NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO


Ewangelia wg św. Łukasza 1, 26-38 (Niedziela 20.12.2020 r.)
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A
oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej Anioł.

„Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Wierzysz w to?

Maryja uwierzyła i to zmieniło jej życie, no i życie całego świata.

Jakie niemożliwe rzeczy Bóg zrobił w moim życiu?
… to jest dobre pytanie na nadchodzące święta Bożego Narodzenia.

Tato dzięki, że posyłasz mi Swego Syna.

Życzę Ci byś w te święta Bożego Narodzenia odkrył niezwykłe rzeczy, które On dla Ciebie przygotował.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

KTO TY JESTEŚ?


Ewangelia wg św. Jana 1, 6-8. 19-28 (Niedziela 13.12.2020 r.)
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś? », on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».

Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?»

Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».

Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

„Kto ty jesteś? … Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?”.
Dziś Ewangelia stawia mi konkretne pytanie:

Kto ty jesteś?

Jan usłyszał głos i poszedł za nim. Rozeznał, że ma przygotować drogę Mesjaszowi i ostatecznie to On rozpoznał w Jezusie, Syna Bożego, tak jak mu Bóg przepowiedział – mówi o tym dalsza cześć Ewangelii. Jan wie kim jest, nie udaje nikogo innego. Jego postawa skłania mnie do zastanowienia się: kim jestem? Co myślę sam o sobie i jaki mam plan na moje życie? Co myśli o mnie Bóg i jaką misję przygotował dla mnie? Czy idę za tym co rozeznałem czy udaje kogoś kim nie jestem?

Rozeznawanie woli Bożej na każdy dzień to trudne zadanie. Mi pomocą służą: moje pragnienia, które mam w sercu; Słowo Boże, którym mogę je prześwietlić i sprawdzić, które są dobre; ludzie, którzy mówią mi prawdę z miłością oraz często są dla mnie przykładem jak żyć szczęśliwie i zgodnie z Bożym pomysłem.

Tato dzięki, że pomagasz mi odkryć kim naprawdę jestem.

Życzę Ci odwagi do wsłuchania się w swoje prawdziwe pragnienia. W nich może mówić do Ciebie Bóg. Nie bój się rzeczy wielkich do których Cię zaprasza.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

KAŻDEMU WYZNACZYŁ ZAJĘCIE


Ewangelia wg św. Mk 13, 33-37 (Niedziela 29.11.2020 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!»

„Zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał”.
Słowa Jezusa skłaniają mnie do przemyślenia:

Jakie Bóg wyznaczył mi zajęcie?
Jak wyglądałoby dziś moje spotkanie z Nim w tym kontekście?

Pierwsze pytanie jest ważne o tyle, że gdy wiem czego chce ode mnie Bóg i to realizuję, to mam przepis na szczęśliwe życie. On mnie wymyślił i wie najlepiej co mnie uszczęśliwi. Szanuje moją wolną wolę. Nie zmusza mnie do niczego, tylko pozwala mi wybierać. Do tej pory rozeznałem, że moją drogą jest małżeństwo i bycie ojcem – realizuję to i jestem szczęśliwy. Teraz staram się rozeznawać Jego wole na każdy dzień. Pomocą jest mi słowo Boże. W Nim znajduję podpowiedzi, w którą stronę iść każdego dnia.
Tato dzięki, że masz plan na moje życie i objawiasz mi go zachowując moją wolność.

Życzę Ci odwagi do pójścia za cichymi natchnieniami od Taty.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

WEŹCIE W POSIADANIE KRÓLESTWO


Ewangelia wg św. Mt 25, 31-46 (Niedziela 22.11.2020 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!`
Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”

A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.

Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.

Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”

Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.
I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!
Szykowane jest dla mnie Królestwo…

Jak ta perspektywa wpływa na moje codzienne wybory?

Ta perspektywa Nieba, spotkania z Bogiem Ojcem, Kimś kto mnie zna i kocha jest wspaniała, to właśnie dobra nowina – Ewangelia. W codzienności daje mi siły do wybierania tego co przybliża mnie do spotkania z Nim. Perspektywa Nieba sprawia także, że życie nabiera sensu. Szczególnie w trudnych sytuacjach, gdy zaczyna pojawiać się zwątpienie i gdy tracę poczucie sensu. Wizja spotkania w Niebie pozwala mi złapać dystans do obecnego życia i nie przywiązywać do niego tak wielkiej wagi. Życie i zdrowie jest ważne, ale ważniejsze jest bym nie zszedł z drogi do spotkania z Bogiem Ojcem. On już szykuje dla mnie Królestwo, pełne obfitości. On też zaplanował to dla Ciebie.

Tato dziękuję Ci, że szykujesz królestwo i czekasz na spotkanie ze mną.

Życzę Ci, byś uwierzył w dobrą nowinę, że jesteś kochany i powołany do życia wiecznego.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

POSZEDŁ, PUŚCIŁ JE W OBIEG


Ewangelia wg św. Mt 25, 14-30 (Niedziela 15.11.2020 r.)
«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».

Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć […] Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Warto bym w świetle tej przypowieści odpowiedział sobie na pytania:

Czym zostałem obdarowany?
Jak obracam tym co dostałem – zdrowie, talenty, dobra materialne i inne dobra?

Pierwszą kwestią, która mnie dotknęła w przypowieści jest to, że każdy został obdarowany. Bóg obdarował mnie według mych zdolności. To skłania mnie do wdzięczności, o której tak często zapominam w codziennym pędzie życia.

Drugą kwestią jest postawa do tych darów które otrzymałem. Czy kieruje się miłością i pomnażam dobro, czy ze strachu „zakopuję” szanse na pomnożenie dobra? Bóg zaprasza mnie do wielkich rzeczy, bym razem z Nim zmieniał świat na lepsze. Ode mnie także zależy, czy będzie więcej dobra na tym świecie.

Tato dziękuję Ci za dary, którymi mnie obdarzasz i że mi o nich przypominasz w Twoim słowie.

Życzę Ci, byś kochał, czyli odważnie wybierał i tworzył dobro wokół siebie.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba