Ewangelia wg św. Mateusza 5, 13-16 (Niedziela 09.02.2020 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».
„Wy jesteście solą ziemi. … Wy jesteście światłem świata”.
Jezus dziś przypomina mi, że jak sól mam mieć smak i nadawać smak światu wokół mnie. W Starym Testamencie każda potrawa złożona w ofierze pokarmowej miała być posolona (por. Kpł 2,13). Rozumiem to tak, że będąc solą mam przemieniać moje środowisko, by wszyscy wokół mnie podobali się, „smakowali” Panu.
Jak to zrobić? Odpowiedź znalazłem w drugim porównaniu do światła. Mam tak żyć, by moje życie pociągało innych i pomagało przychodzić do Boga. Często mam pokusę pouczania innych i moralizowania – mówienia im jak należy żyć. Dziś Bóg przypomina mi, że mam żyć tak jak On to zaplanował, czyli pełnią życia. Złożył w moim sercu pragnienia, jeśli je zrealizuję, będę szczęśliwy. I myślę, że to jest najlepszy sposób, by ludzie patrząc na moje życie chwalili Boga. Zrealizować to co On dla mnie wymyślił. Więc teraz tylko muszę odkryć i aktualizować (najlepiej codziennie) jego plan na moje życie. Teraz myślę o pragnieniu wyjechania w góry. I już powoli się do tego przygotowuje.
A Ty jakie masz pragnienia?
Ile czasu poświęciłeś, by je zrealizować?
Tato dziękuję Ci za ludzi, którzy są dla mnie światłem w ciemnościach trudów codziennego życia.
Życzę Ci odwagi, do życia pełnią, bez lęku, o to co powiedzą inni.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba
UWAŻAJCIE I STRZEŻCIE SIĘ WSZELKIEJ CHCIWOŚCI
Ewangelia wg św. Łukasza 12, 13-21 (Niedziela 03.08.2019 r.)
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
„Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus przestrzega mnie przed chciwością. Święty Paweł w liście do Kolosan dopowie, że chciwość jest bałwochwalstwem. W tym kontekście mam kilka pytań:
Czego pragnę i chcę najbardziej?
Jak to, czego tak chcę, zmienia moje życie? A dokładnie czy przybliża mnie do Boga i szczęśliwego życia; czy napełnia mnie częściowo, rodząc jeszcze większe potrzeby?
Patrząc na moje życie widzę, że pragnąc i biegając za rzeczami, które nie podobają się Bogu, gdy je zdobywałem rodziły: albo większy głód nowych rzeczy, albo frustrację, że to jednak nie daje spełnienia i szczęścia. To też jest dla mnie sposób na sprawdzenie czy coś jest zgodne z wolą Bożą czy nie? Po owocach poznaję. Jeśli daje pokój i spełnienie, choć może budzić trudne emocje, to jest dobre. Jeśli budzi niepokój i tylko częściowo syci uruchamiając nowe „głody” najczęściej nie jest dla mnie dobre.
Tato dziękuję za pragnienia. Pomóż mi odróżnić, te które się Tobie podobają i daj wszystko co potrzebne, by je spełnić.
Życzę Ci odwagi do odpowiedzi na pytania i pogadania o tym z naszym dobrym Tatą.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba
KTO BY MIĘDZY WAMI CHCIAŁ SIĘ STAĆ WIELKIM …
Ewangelia wg św. Marka 10, 35-45
Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, podeszli do Jezusa i rzekli: «Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?»
Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».
Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: «Możemy».
Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, wprawdzie pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane».
Gdy usłyszało to dziesięciu pozostałych, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich:
«Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu».
„Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym”.
W dzisiejszej Ewangelii zwróciłem uwagę na to, że Jezus nie potępia postawy Jakuba i Jana. Apostołowie pragną być wielkimi, siedzieć przy Jego boku. On nie krytykuje tylko tłumaczy jak w dobry sposób dojść do tej wielkości. Jego propozycją jest służba drugiemu człowiekowi. Jezus nie tylko o tym naucza, ale pokazuje jak się to robi. Dla mnie jest to zaproszenie do odkrywania potrzeb i pragnień ludzi wokół mnie i pomagania im w realizacji tych dobrych.
Druga myśl to wezwanie do refleksji: czego ja pragnę i o czym marzę? Co odpowiedziałbym Jezusowi gdyby mnie dziś zapytał: co chcesz, żebym Ci uczynił?
Tato dziękuję Ci, że złożyłeś pragnienia w moim sercu. Pomóż mi je odkryć i zrealizować.
Życzę Ci zapału w odkrywaniu pragnień ukrytych przez Boga w Twoim sercu i sił do ich realizacji.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba
NIECH CI SIĘ STANIE, JAK PRAGNIESZ
Ewangelia wg św. Mateusza 15,21-28.
Jezus podążył w strony Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.
Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami». Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela».
A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi». On jednak odparł: «Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.
„ … wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus daje mi dwie lekcje:
Pierwszą jest sytuacja, w której poddaje próbie kobietę kananejską. Nie odpowiada na jej wołanie. To wydarzenie staje się szansą by ukazała się wielkość jej wiary. Dla mnie to przypomnienie, że jeśli czasem Jezus milczy to może właśnie z tego powodu bym wzmocnił się w wierze. Bym bardziej Go szukał i mimo trudności dalej za nim podążał.
Drugą lekcję znajduję w słowach Jezusa: „ … wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!”. Widzę, że Jezus spełnia najgłębsze pragnienia serca. By je poznać na początku poddaje je próbie, jak u kobiety kananejskiej. To mi pokazuje, że trudności i przeciwności przy realizacji moich pragnień oczyszczają je i pomagają mi odróżnić prawdziwe pragnienia od zachcianek.
Tato dziękuję Ci, że wzywasz mnie do wielkich rzeczy poprzez pragnienia serca.
Życzę Ci mądrości w odróżnianiu prawdziwych pragnień od zachcianek.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba
KTO ZAŚ BĘDZIE PIŁ WODĘ, KTÓRĄ JA MU DAM, NIE BĘDZIE PRAGNĄŁ …
Ewangelia wg św. Jana 4,5-42.
Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła tam kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?» Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej».
Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło?» W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać». A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!» A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą». Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię».
Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Jednakże żaden nie powiedział: «Czego od niej chcesz? – lub: Czemu z nią rozmawiasz?» Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: «Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie między sobą: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?» Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: „Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud weszliście». Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: «Powiedział mi wszystko, co uczyniłam». Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata».
„Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca moją uwagę na pragnienia. Doświadczam tego, że nie jestem w stanie sam ich zaspokoić i co chwilę pojawiają się nowe. Ciągle pragnę… Odpowiedzią dla mnie na tą sytuację jest Jezus. On zna moje serce i sam w nie włożył największe moje pragnienia. Tylko On może je ugasić, albo wskazać jak mogę zrobić to sam.
Tato dziękuję Ci, że z Synem zaspokajasz moje pragnienia.
Życzę Ci byś pragnął i szukał najlepszego sposobu, by te pragnienia zrealizować.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba