POSZEDŁ, PUŚCIŁ JE W OBIEG


Ewangelia wg św. Mt 25, 14-30 (Niedziela 15.11.2020 r.)
«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».

Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć […] Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Warto bym w świetle tej przypowieści odpowiedział sobie na pytania:

Czym zostałem obdarowany?
Jak obracam tym co dostałem – zdrowie, talenty, dobra materialne i inne dobra?

Pierwszą kwestią, która mnie dotknęła w przypowieści jest to, że każdy został obdarowany. Bóg obdarował mnie według mych zdolności. To skłania mnie do wdzięczności, o której tak często zapominam w codziennym pędzie życia.

Drugą kwestią jest postawa do tych darów które otrzymałem. Czy kieruje się miłością i pomnażam dobro, czy ze strachu „zakopuję” szanse na pomnożenie dobra? Bóg zaprasza mnie do wielkich rzeczy, bym razem z Nim zmieniał świat na lepsze. Ode mnie także zależy, czy będzie więcej dobra na tym świecie.

Tato dziękuję Ci za dary, którymi mnie obdarzasz i że mi o nich przypominasz w Twoim słowie.

Życzę Ci, byś kochał, czyli odważnie wybierał i tworzył dobro wokół siebie.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

BŁOGOSŁAWIENI CZYSTEGO SERCA,
ALBOWIEM ONI BOGA OGLĄDAĆ BĘDĄ


Ewangelia wg św. Mateusza 5, 1-12a (Niedziela 01.11.2020 r.)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie».

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą?
Chcę oglądać Boga, ale co zrobić by mieć czyste serce.
Jezus w innym miejscu Ewangelii wg św. Jana mówi do uczniów: Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was (J 15,3). Dla mnie to jasna wskazówka, by zadbać o znajomość słowa Bożego i czas na Jego zgłębianie. W tym kontekście mam kilka pytań które warto rozważyć:

Czy pragnę „oglądać Boga”?
Co robię, by móc się z nim spotkać i bardziej Go poznać?

Tato dziękuję Ci za dar żywego Słowa.

Życzę Ci, byś zapragnął oglądać Boga i spotykać się z nim każdego dnia.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

Ps. W kontekście pomocy naszym zmarłym polecam zapoznać się ze znaczeniem odpustów zupełnych i cząstkowych. 30 min nabożnego czytania i rozważania Pisma świętego daje odpust zupełny. Inne warunki odpustów zupełnych możesz znaleźć w artykule: https://brewiarz.pl/czytelnia/odpusty.php3.

KRÓLESTWO NIEBIESKIE PODOBNE JEST DO KRÓLA

Ewangelia wg św. Mateusza 22, 1-14 (Niedziela 11.10.2020 r.)
Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.

Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.

Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.

Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».

Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi.
Zachęcam Cię do samodzielnego spotkania się ze słowem Bożym.
We wspólnocie Liga Schumana, mam pomoc do takiego spotkania. Poniżej punkty, które mi pomagają owocniej przezywać takie spotkanie (w odrębnym wpisie rozwinę każdy z nich):

I. Znajdź miejsce
II. Znajdź czas
III. Poproś o pomoc ducha świętego
IV. Czytaj i rozważaj, zapisz „owoce” rozważań
V. Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie (Jk 1,22).

Tato dziękuję, że mogę się spotkać z Tobą w Twoim słowie.

Życzę Ci, byś znalazł swój sposób na spotkanie z Nim.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

CZY NA TO ZŁYM OKIEM PATRZYSZ, ŻE JA JESTEM DOBRY?

Ewangelia wg św. Mateusza 20, 1-16a (Niedziela 20.09.2020 r.)
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.

Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.

Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”.

A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.

Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?
Jezus w dzisiejszej przypowieść skłania mnie do odpowiedzi na kilka pytań:

Jak doceniam to co mam?
Czy potrafię ucieszyć się z dobrem, które spotyka innych?

W przypowieści pracownicy, którzy pracowali od samego rana – pierwsza godzina dnia to 6 rano – porównywali się z tymi, którzy pracowali tylko jedną godzinę. Nie docenili tego, że przez cały dzień nie musieli się martwić, że ich nikt nie zatrudnił, że nie zarobią na utrzymanie itd. Widzieli tylko to, że pracowali dużo dłużej za takie same pieniądze co ci ostatni. Dostrzegam często u siebie taką postawę. Zamiast wdzięczności, za to co posiadam tj. zdrowie, talenty, rodzinę, prace itd., czuję rozczarowanie porównując się z innymi i patrząc na to czego jeszcze nie mam.
Tato dziękuję Ci za dary, którymi mnie obdarzasz każdego dnia. Pomóż mi się cieszyć dobrem i szczęściem innych ludzi.

Życzę Ci, być otworzył oczy i zaczął cieszyć się jeszcze bardziej tym co masz.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

A WY ZA KOGO MNIE UWAŻACIE?

Ewangelia wg św. Mateusza 16, 13-20 (Niedziela 23.08.2020 r.)
Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».

Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».

Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.

A wy za kogo Mnie uważacie?
Jezus w dzisiejszej Ewangelii stawia to pytanie uczniom. Warto bym sobie na nie odpowiedział:

Kim jest dla mnie Jezus?
Jak ta odpowiedź zmienia moje życie, moje decyzje?

Kim jestem według zamysłu Bożego?
Jakie jest moje imię i moja misja, którą dla mnie przygotował?

Widzę że im bliżej jestem Jezusa i bardziej Go poznaję – w Jego słowie, nauczaniu – tym mam mniej dylematów w podejmowaniu decyzji. Jest On moim dobrym punktem odniesienia w życiu, tak jak latarnia morska dla okrętów w nocy podczas sztormu. Z nim samo podjęcie decyzji jest prostsze, choć wykonanie zwykle trudniejsze niż opcje proponowane przez świat. W ostatecznym rozrachunku widzę, że gdy wybieram rozwiązania, które uważam, że podobają się Jezusowi, to jestem szczęśliwszy i pełny pokoju. Z Nim łatwiej przechodzić przez trudy życiowe i straty np. najbliższych. On jest odpowiedzią i wskazuje mi najlepsze rozwiązania.
Tato dziękuję Ci za Twego Syna, w którym pokazujesz mi jak iść do Ciebie.

Życzę Ci, byś znalazł czas na spotkanie z Nim i wspólne poszukiwanie odpowiedzi na powyższe pytania.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

ODWAGI! TO JA JESTEM, NIE BÓJCIE SIĘ!


Ewangelia wg św. Mateusza 14, 22-33 (Niedziela 09.08.2020 r.)
Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.

Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.

Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!»
Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!»
A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»

Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?»
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».

Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!».
W dzisiejszej Ewangelii Jezus przypomina mi ważną życiową zasadę: by się nie bać. Podstawowym moim powołaniem jest kochać Boga i innych jak siebie. Czyli wybierać i realizować dobro. By to robić nie mogę się bać. W dzisiejszej Ewangelii Jezus pokazuje mi, że z Nim nawet burze nie muszą być straszne. On zaprasza mnie do wielkich rzeczy.

Czego się boję i czy to nie blokuje mnie przed realizacją dobra?

Co lub kto pomaga mi przezwyciężać mój strach i zwątpienie?

Co bym robił w obecnej sytuacji życiowej, gdybym nie bał się napotykanych trudności?

W opozycji do miłości jest strach. Ode mnie zależy czym będę się kierował w życiu. Czy mimo trudności będę wybierał dobro i nie ulegnę wątpliwościom?
Tato pomóż mi rozpoznać i wybierać to co dobre.

Życzę Ci, byś w życiowych burzach znajdował schronienie w Nim.
A tu życzenia w formie piosenki:

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

DAŁ JE UCZNIOM, UCZNIOWIE ZAŚ TŁUMOM


Ewangelia wg św. Mateusza 14, 13-21 (Niedziela 02.08.2020 r.)
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych.

A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest pustkowiem i pora już późna. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności».
Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!»
Odpowiedzieli Mu: «Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb».
On rzekł: «Przynieście Mi je tutaj».

Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

… spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom.
Dziś Jezus dowiaduje się, że Jego przyjaciel – Jan Chrzciciel – nie żyje. Udaje się na pustynie, by się modlić, ale spotyka ludzi. Pomaga im w ich potrzebach. Uzdrawia chorych. Karmi głodnych. Przy drugim cudzie korzysta z pomocy uczniów. Łamie chleb i podaje uczniom, a oni dają go ludziom. Ta sytuacja skłania mnie do refleksji:

Jak realizuję zadane mi dobro, gdy spotykają mnie trudne życiowe sytuacje? Czy zbyt łatwo nie zwalniam się z obowiązków?

Jak przekazuję i służę darami, które otrzymałem?
Czy moje działania jako ucznia Jezusa wskazują na Niego? Czy działam na swoją chwałę?

Dziś Jezus uczy mnie zapominać o sobie i swoim komforcie życia. On mimo straty przyjaciela, nie rezygnuje ze swej misji, tylko rozpoznaje co jest dobre – uzdrowić i nakarmić ludzi – i to robi. Dla mnie to inspiracja, bym nawet w ciężkich sytuacjach wybierał i realizował to co dobre, nie poddając się trudnym emocjom czy życiowym tragediom.

Jezus posługuje się uczniami – dla mnie to kolejna wskazówka. To trudne zadanie, by będąc uczniem i głosząc Jego słowa kierować ludzi na Niego, a nie na swoją osobę. Służyć tym co otrzymałem i tak jak chce ode mnie Bóg, a nie tak jak mi się podoba.
Tato pomóż mi nadal rozpoznawać Twoją wolę i daj siły by ją zrealizować. Dziękuję Ci, że to robisz.

Życzę Ci, byś trudy życiowe pokonywał razem z Jezusem.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

PODOBNE JEST KRÓLESTWO NIEBIESKIE
DO KUPCA POSZUKUJĄCEGO PIĘKNYCH PEREŁ


Ewangelia wg św. Mateusza 13, 44-52 (Niedziela 26.07.2020 r.)
Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją».

«Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».

A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł.
Dziś Jezus pokazuje mi w Ewangelii różne aspekty Królestwa Bożego. W śród nich najbardziej ujmuje mnie porównanie do kupca. Dla mnie kupcem jest Bóg Ojciec, który oddaje to co ma najcenniejsze – Swojego Syna, za drogocenną perłę, czyli za mnie. I to jest dobra nowina – jestem cenny w oczach Boga Ojca.

Jestem cenny w oczach Boga. Czy tak myślę?

Jakie kłamstwa podsuwa mi Zły w które uwierzyłem?
Jaki obraz mnie jest w tych kłamstwach, a jaki obraz Boga Ojca?

Ta dobra nowina jest również dla Ciebie. Jesteś cenny w oczach Boga. Nawet jeśli świat mówi inaczej lub sam siebie osądzasz albo Zły próbuje Cię oszukać. Nie daj się okłamać. Nie ma miejsca z którego Bóg nie może Cię wyciągnąć. Zawsze możesz wrócić. On tylko czeka na Twój pierwszy krok i chęć zmiany. A resztą się zajmie. Da siły i ludzi którzy pomogą w przyjściu do Niego. Odwagi! Wracaj i od dziś kroczcie już razem z Jezusem.
Tato dziękuję, że mogę zawsze zaczynać od nowa.

Życzę Ci, odwagi do powrotu do Boga Ojca i życia z Nim w pokoju i radości.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

KTO SŁUCHA SŁOWA I ROZUMIE JE


Ewangelia wg św. Mateusza 13, 1-23 (Niedziela 12.07.2020 r.)
Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:

«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

Kto ma uszy, niechaj słucha!»

Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?»
On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:

„Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”.

Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze.

Posiane na grunt skalisty oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje.

Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne.

Posiane wreszcie na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny».

Posiane wreszcie na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus pokazuje jak ważne jest słuchanie i rozumienie słowa Bożego.

Jak rozumiem słowo, które czytam lub słucham?

Co robię/mogę zrobić, by bardziej Je zrozumieć?

Jezus wskazuje, że jeśli ktoś słucha słowa a nie rozumie, Zły łatwo może wykraść ziarno słowa. Jeśli ktoś słucha i rozumie to może przynosić owoce. Nie chce być okradany, więc staram się zrozumieć słowo. Pomaga mi w tym:

Znajomość słowa Bożego –
im więcej czytam Pismo Święte tym bardziej je rozumiem. Dziś sam Jezus odwoływał się do proroka Izajasza, by wytłumaczyć słowo, które głosił. I tak ten sam tekst dzięki lekturze innych ksiąg Pisma nabiera nowych i głębszych znaczeń.

Słuchanie słowa z komentarzem –
często słucham dobrych kaznodziejów, którzy znają słowo Boże lepiej ode mnie, znają szerszy kontekst kulturowy, znają języki i wyłapują niuanse w słowie, których nie oddaje tłumaczenie lub takich którzy mają dar głoszenia. Tych ostatnich rozpoznaję po owocach ich głoszenia w moim życiu.

Dzielenie się słowem we wspólnocie –
gdy dziele się z Żoną lub kolegami ze wspólnoty mogę doświadczyć tego, że słowo jest żywe, że działa w życiu innych. Każde dzielenie ubogaca mnie i pomaga spojrzeć na słowo z innej perspektywy.

I ostatni punkt, choć dla mnie najważniejszy, to modlitwa do Ducha Świętego –
to On był natchnieniem przy pisaniu i redagowaniu Biblii. On daje mi zrozumienie i sprawia, że akurat dany fragment przemawia do mnie bardziej niż inne. On wie co jest mi potrzebne w danym momencie by słowo przynosiło owoc.

Tato dziękuję, że przemawiasz do mnie w swoim Słowie.
Życzę Ci, byś nie bał się „tracić” czasu na czytanie słowa Bożego.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY,
KTÓRZY UTRUDZENI I OBCIĄŻENI JESTEŚCIE,
A JA WAS POKRZEPIĘ


Ewangelia wg św. Mateusza 11, 25-30 (Niedziela 05.07.2020 r.)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Słowo dla mnie na wszystkie moje troski, zmęczenia i ciężary, które muszę codziennie dźwigać.

Z czym przychodzę do Jezusa?

Czy umiem przyjść do niego z pustymi rękami, gdy mi nic nie wyszło i nie mam się czym pochwalić?

Czy przychodzę podzielić się z Nim moimi sukcesami?

Tato dziękuję, że mogę przyjść do Ciebie wtedy, gdy obfituję i wtedy, gdy cierpię biedę.
Życzę Ci, byś nie bał się skorzystać z dzisiejszej propozycji dobrego Ojca.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba