CZY MYŚLICIE, ŻE PRZYSZEDŁEM DAĆ ZIEMI POKÓJ?


Ewangelia wg św. Łukasza 12, 49-53 (Niedziela 18.08.2019 r.)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».

„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”.
Dzisiejsza Ewangelia jest przykładem, że możemy w niej znaleźć z pozoru przeciwstawne wypowiedzi Jezusa. Z jednej strony Jezus przynosi pokój, widać to np.: w pozdrowieniu uczniów – „Pokój wam!” (Łk 24,36) albo w słowach, które przytacza Jan Ewangelista – „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27). Z drugiej strony są słowa z dzisiejszej Ewangelii, gdzie Jezus mówi o rozłamie, czy w innym miejscu o tym, że przynosi miecz (Mt 10,34).

W dzisiejszej modlitwie doszedłem do tego, że to tylko pozorna sprzeczność. Jezus nauczając o Bogu Ojcu i zbawieniu, przynosi ze sobą rzeczywistość i system wartości, względem którego nie mogę zostać obojętny. Albo się opowiadam za albo przeciw. Albo biorę poważnie wszystkie Jego słowa i wprowadzam w życie albo odrzucam. I to może rodzić rozłam. Bo nawrócenie, czyli zmiana myślenia, a co za tym idzie postępowania, może się nie podobać ludziom wokoło. I w tym kontekście, warto bym odpowiedział sobie na pytanie: jak to wygląda u mnie? Czy jestem w stanie opowiedzieć się za Jezusem mimo rozłamu i presji otoczenia, które może się pojawić przy moim wyborze?

Doświadczam tego wielokrotnie, że gdy wybieram Jezusa i to co się mu podoba, mimo nieprzyjemnych emocji i różnych nacisków z otoczenia mam pokój wewnętrzny i radość.
Tato dziękuję Ci za to, że w Swoim Synu dałeś mi zbawienie.

Życzę Ci odwagi do codziennego wybierania Jezusa mimo, że to może nie podobać się innym.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba

CHOĆ DRZWI BYŁY ZAMKNIĘTE


Ewangelia wg św. Jana 20,19-23.
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana.

A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane».

„ … choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!»”.
Jezus dziś przychodzi do uczniów którzy się boją. Wszystkie zamknięte drzwi nie są dla Niego problemem. Przechodzi przez nie i przynosi pokój. Jedynie moja wolność, drzwi do mojego wnętrza są przed Nim zamknięte. Czeka i kołacze bym to ja mu otworzył i zaprosił Go do działania w moim życiu. W codzienności przejawia się to w tym, że stosuję się do zasad które głosił. Staram się wybierać największe dobro, dla mnie i dla innych ludzi, kochać ich. W tym trudzie codziennych wyborów Bóg nie zostawia mnie samego. Jezus zostawia mi Ducha Świętego, który uzdalnia mnie do wyboru największego dobra, które czasem jest mniej przyjemne, więcej kosztuje, albo w oczach świata jest głupotą, bo się nie opłaca.

Tato dziękuję Ci, że dajesz mi swojego Ducha, który uzdalnia mnie do wielkich rzeczy.

Życzę Ci otwartości na natchnienia Ducha Świętego i odwagi w ich realizacji.

Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba