Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem». Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?» Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj”. Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem».
„Bóg rzekł do niego: 'Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?’”.
W dzisiejszej Ewangelii Bóg przedstawia mi perspektywę śmierci – jutro mogę już nie żyć. Zachęca mnie w ten sposób bym przyjrzał się swoim celom życiowym i wartościom którymi się kieruję. Nie straszy mnie śmiercią, ale chce bym wybierał to co najcenniejsze i żył w pełni, będąc szczęśliwym. Taki sposób patrzenia – jutra mogę już nie dożyć – pozwala mi zachować dobrą hierarchię wartości. Ta perspektywa pomaga mi w codzienności wybierać większe dobro. Łatwiej jest mi np.: po sprzeczkach godzić się z Żoną, bo szkoda czasu na złości; przeznaczać czas na spotkanie z Bogiem, bo to przygotuje mnie do życia wiecznego, pomagać innym, bo to podoba się Bogu… – tak mogę zdobyć bogactwa, które podobają się Bogu.
W perspektywie światowej bycie bogatym przed Bogiem często mi się nie opłaca, bo tracę czas na modlitwę, rozdaję to co mógłbym sam spożytkować… itp. Ale z perspektywy wieczności to naprawdę mi się opłaca, bo w taki sposób zbliżam się do Boga i życia wiecznego z Nim… I śmierć już mi nie jest straszna, bo jest tylko przejściem do spotkania z Tatą w niebie.
Życzę Ci odwagi i sił w zdobywaniu bogactw przed Bogiem.
Szczęśliwy mąż i ojciec
Grzegorz Kociuba